Zaczynam swóją przygodę z jogą i sypkimi herbatami. Nie jestem fanką sportu, ale zważając na ubolewający fakt zwalniającego metabolizmu przekonuje się do nowych form ruchu. Oprócz jogi wybrałam się też na zumbę, po 30 minutach miałam twarz jakbym przebiegła przynajmniej 10km, ale humor zdecydowanie poziomu umiarkowanego szczęścia. Latynoskie rytmy polecam każdemu antysportowi jak ja i osobom, które lubią dobrą muzykę oraz taniec. Bycie happy właśnie wskoczyło na nowy poziom!
czwartek, 25 sierpnia 2016
piątek, 19 sierpnia 2016
First post on Happy&Selfish
Wracam do sfery bloggowania w nowym miejscu i z nową energią. Przeprowadziłam się do USA, gdzie pracuje mój mąż. Po zakończonym programie aupair mam nowe marzenia i cele. A co najważniejsze uczę się być happy&selfish. Egoizm w dobrym wydaniu czyli skupiam się na spełnianiu siebie jako żona i szczęśliwa kobieta.
Subskrybuj:
Posty (Atom)